Mój dziadek walczył w drugiej kompanii batalionu „Karpaty” Armii Krajowej. Był mądrym człowiekiem. Pamiętam jedno jego zdanie, które zostało ze mną na zawsze:
„Żebyśmy nie musieli znów walczyć w okopach, musimy mieć silne gospodarczo państwo, bo znacznie trudniej jest podbić dobrze prosperujący kraj.”
Od lat jestem przedsiębiorcą i sądzę, że prowadząc firmę, zatrudniając ludzi, płacąc podatki – razem z moimi wspólniczkami i całym zespołem – dokładamy do tego swoją cegiełkę.
Niedawno wpadł mi w ręce ciekawy dokument: raport „Wybrakowany potencjał. Deficyty w polskim kapitale społecznym i patriotyzmie gospodarczym” autorstwa dr Katarzyny Obłąkowskiej i dr Artura Bartoszewicza. To nie jest kolejna publikacja o tym, że „Polacy nie kochają Polski”. Przeciwnie – to próba zrozumienia, jaką mamy bazę wspólnoty, zaufania i zaangażowania. I gdzie w tym wszystkim jest miejsce na patriotyzm gospodarczy.
Autorzy opisują dwa oblicza tego zjawiska. Z jednej strony – patriotyzm konsumencki: wybieranie lokalnych produktów, wspieranie krajowych marek. Z drugiej – patriotyzm przedsiębiorczy i inwestycyjny: decyzje o tym, gdzie prowadzisz działalność, gdzie płacisz podatki, z kim współpracujesz, gdzie zostawiasz wartość dodaną.
„Patriotyzm gospodarczy możemy nazywać także mądrością gospodarczą narodu – czyli umiejętnością podejmowania uzasadnionych decyzji gospodarczych, które w dłuższej perspektywie przynoszą pozytywne rezultaty.”
Na co dzień w naszym biznesie koncentrujemy się głównie na wartości merytorycznej. Kompletnie nie przyszło mi do głowy, że pochodzenie firmy mogłoby mieć znaczenie – aż do spotkania z francuskim klientem. Usłyszałem:
„Oczywiście w pierwszej kolejności sprawdzamy, czy możemy to kupić od firmy francuskiej…”
W raporcie pojawia się też przykład Szwajcarii:
„Przedsiębiorca szwajcarski podejmie współpracę z zagranicznym dostawcą wyłącznie w sytuacji, gdy nie ma producenta szwajcarskiego danego produktu. Jeśli taki producent jest – kupi od niego nawet drożej. Oferta tańsza z zagranicy będzie przez niego odrzucona, bo w przeciwnym razie to on zostanie odrzucony przez konsumentów. Lojalność narodowa to fundament kapitału społecznego Szwajcarii.”
Faktycznie – niemieckie firmy jeżdżą niemieckimi samochodami, francuskie – francuskimi. I nikt się temu nie dziwi. Tam patriotyzm ekonomiczny nie jest wstydliwy – to coś oczywistego. Dba się o swoje, o swój rynek pracy, o lokalny kapitał.
A u nas?
Samo słowo „patriotyzm” przez ostatnie lata stało się mocno obciążone. Bywa używane na wyrost albo w sposób, który dzieli zamiast łączyć. A szkoda – bo dla mnie to po prostu troska o miejsce, w którym żyję i pracuję.
I tak przyszło mi do głowy, że może warto mówić o tym wprost. Może warto powiedzieć klientom, że jesteśmy firmą z polskim kapitałem. Że ich pieniądze zostaną w Polsce.
Że zapłacimy tu podatki, które wrócą do „krwiobiegu” naszej gospodarki, bo jak czytamy w raporcie:
„Z każdej złotówki wydanej na produkt polski (wytworzony przez polską firmę w Polsce), aż 79 groszy wraca do krajowej gospodarki. W przypadku produktów zagranicznych – tylko 25 groszy.”
Podzieliłem się tą myślą ze znajomymi. Odpowiedzieli:
„Daj spokój, w ten sposób tylko kogoś zniechęcisz.”
Naprawdę?
Poniższa tabela, zamieszczona w raporcie skłania do zastanowienia. Zgodnie z nią ponad połowa Polaków, (57%) wskazuje, że Polacy są zawistni wobec Polaków, którzy osiągnęli sukces, a 47% obserwuje, że Polacy mają satysfakcję z porażki innego Polaka. Ciekawe, czy ten mechanizm przenosi się także do relacji w biznesie – zwłaszcza w B2B. Osobiście tego nie doświadczyłem – albo nie mam tej świadomości.

Źródło: Raport „Wybrakowany potencjał. Deficyty w polskim kapitale społecznym i patriotyzmie gospodarczym”
Co wiem na pewno: niedawno otrzymaliśmy propozycję sprzedaży naszej firmy do międzynarodowej sieci. W zamian za globalne logo, część zysków miałaby trafiać do centrali za granicą. Nawet nie podjęliśmy rozmowy. Nie chcemy tego robić. Bardzo wierzymy w to, co i jak robimy – i być może to niepoprawny optymizm, ale wciąż uważamy, że da się to robić tutaj.
Być może po zachłyśnięciu się tym, co oferują inne gospodarki, zaczniemy bardziej świadomie wspierać własną. Kiedyś sądziłem, że to myślenie zaściankowe i mało liberalne. Dziś nie mam już tej pewności.
Ale bardzo chętnie poznam Twoje zdanie. Jak rozumiesz patriotyzm ekonomiczny? Czy ma dla Ciebie znaczenie, komu płacisz? Gdzie zostają Twoje pieniądze?
Zdjęcie by fir0002flagstaffotos [at] gmail.comCanon 20D + Canon 70-200mm f/2.8 L – Own work, GFDL 1.2, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=983980
Dodaj komentarz